po wiesili

by uroruro

/
  • Streaming + Download

     

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.

about

foto Dariusz Garczyk



ciężka robota woda nic nie wnoszę wynoszę
popełniam stoję na wysuniętym przyczółku
krwiożercy zdezorientowani Lina dramaturgiczna
pełna pytań-piranii modyfikacji w temacie psa jaka
jest teraz pora roku to i inne pytania bardzo ich
dużo tańczą wokół mebli robią piruety lecz także
pod siebie nawet salceson tego nie rozumie w nocy
jeszcze głośniej na kolanach matki jak w dobrych
kleszczach ile zostało czasu twardego wzwodu
zapytajmy pracowników wielkiego lotniska w
przeciągu wieków pozostaje zawsze modlitwa rangi
niskiej żadna modlitwa człowieka tylko małej żaby
cymbałKowej skromny bar mam w lewej kieszeni
wlewam paliwo w niełatwy okres popadłem w długi
serca idę z buta do ośrodka dla nerwowo chorych
oczekiwań na kształt smutnego nekrologu pisarki
zapomnianej w przestrzeni pełnej retorycznych
figur nie naśladując nikogo w swoich utworach
krytykując porządek świata a bliskich chwytając za
mordę w tramwaju tłok łopatka taczka nieskazitelnie
czysty kołnierzyk co normą jest dla uczonych
wampirów gra kapela "andrzej bursa parzysto-
kopytny" stajesz na rzęsach retorycznie całość mija
znowu przed królami plan jest taki zmieniamy bóstwo
na inny rodzaj krzyku a jakże ciemno już skończ
rozrzucać obornik robimy rewolucję 1905 roku
bimber jebie światłem absolutu tajemnicą stworzenia
pani porucznik podziwiam chaos twoich silników

warczały helikoptery na kamery i małego
dzielnicowego środka światło było nastrojone a
pojemnik leżał wniósł oskarżenie dopiero wtedy gdy
ser zniknął z kanapki w oknie posiniaczonych dłoni
kto z nas się oderwie zazwyczaj nie zapraszam
nieznajomych na smażone gnidy szybki stukot gęba
na kłódkę wyły klaksony śmiesznie maszynowe
teksty wiersze przez pole idą jak młodzi bogowie
mają zaczerwienione oczy podbródek i gęby na
kłódkę zatrute długie drogi odejście od zmysłów
zaczerwienienia nie martwię się o nic pomyślała eve
kontakt lecimy i stąd cały problem naleśniki z
odtwarzacza w półmroku zajmuję ofiarę nowy
komisarz wolny człowiek rakieta z jajkiem
dzierżawca nagi krwawe dziąsła krawat osobowości
czułość oprawcy filiżanka brzęczała w nim swobodnie
obnażona pięść pieśń służba dla dobra drobiu u bram
niebios ruda czupryna bezbronna wyłowiona z wraku
pośrodku karawany komunałów bez planu po cichutku
rozkładam się jak zwłoki w mętnej wodzie nieznana
kraina kilku słów przez radio w siatce z ziemniakami
skradający się pod murami po nocnych seansach
śmieci albo infiltracji wcielony siłą szeregu
podniszczony w swojej historii nieczytelny
chłopiec nieco roztargniony z prawdziwymi łzami
przeraźliwie krzyczący powstały z niczego na
niepotrzebnej demonstracji skierowanej naprzód to
jest kocioł fundacja stałości pada snop światła w
kierunku twojego teatru wyrywaj sobie głowy

zdejmuję smoły ze swoich dzienników przy
świecach kolaudacja silniczków przedruki z
zachodu o kotach różnię się bardzo od swojej
wersji maszynopisowej głosem ruchem
żądaniami przez nikogo pokonany na pielgrzymce
czyim jesteś okrętem strona czwarta jest pod prąd
liczę na awanturę konfrontację śpię w piekielnej
norze ale cały czas się wznoszę po prostu nie
dopuszczę do tego aby wsunęli mi do dupy czytnik
wyciszam nagrania chowam gazetę przed tobą
ostrzeżenie dotyczy pokazu slajdów w kościele pod
wezwaniem gadającej torby przejechał czołg po niej
produkty zniknęły drzwi się otwarły szybko od
strony torów kolejowych gdzie zginęło dziecko
piotra i marleny albo ginie w tej chwili falujące
krążące po rusztowaniach śmierci bo ciało miało
białe inne mocno zgnite być może po dwóch
miliardach przysiadów które kazała mu wykonać
pani ze żłobka jak wywrzeszczał że lubi upadek
ducha krążące po świecie zło stuknięta reporterka
w cukrowej polewie skórzane spodnie ma z wieloma
mikrofonami podróży nie ma cudów tylko się wodami
spryskujemy perfumy jak wielkie ciosy kiedy w
kałużę wpadniesz co dna nie ma pamiętaj że cały ten
syf jest w tobie część dWa dokumentu odwołuje się
bardzo mocno do paragrafów zawartych na stronach
demo postanowienia końcowe to mrówki odrąbanych
głów daktylami rozłąki tak twierdzi wnuczek drakuli

w walce o wyzwolenie człowieka stąpamy twardo po
ziemi my niepołączeni zaglądamy tylko tam gdzie
wstępu broni wielu waszych odór książek kiszonych
na półkach zmiażdżonych kurami sensów liter które
tak wiele znaczą bo umówiliśmy się na to moje blizny
są moją sprawą nikt nie stoi już za sterem nie
przestrzegam instrukcji posiadam specjalny kod
wiem jak cię znaleźć znam słabe punkty cudowne
liftingi ostre krawędzie twych sukni w macie
niedowierzania pełna lista konfidentów już dostępna
węgry 1956 rok niepewny krok oszołomionej córki
patriotki chwilę później po prostu przestała istnieć
najgorzej nigdy więcej obcinania knotów lamp
trzeszczy się zatraca Jednak świeże i błyszczące jak
brak sensów tam gdzie nie ma cieni gry wideo na
deptaku ptaków kupiłem samochód na lizaki bo nie
lubię benzyny lizać za to bardzo ładny ma uśmiech
pachnie niewolnikiem jest z korei i nie wiem co to
za kolor sunę dróżką mocno zawiłą o smaku keczupu
wąskich biodrach prawdziwej pieśni w tłumie gapiów
toczy się prawdziwe piękno asystentki zerwana
pieczęć w jaskiniach hazardu dług karciny pobiegł
ku schodom skreśleniom co stworzycie w swoich
laboratoriach jest mi potrzebne do wygrania wojny
mam już pancerne kalesony od stowarzyszenia
imieniem dziadka włodka nie znam nazwiska
szczątki organiczne twardy członek wylatuje na
patrol łąka jest snem co wyszedł z kręgu światła

credits

released June 7, 2022

license

all rights reserved

tags

about

uroruro Poznań, Poland

ala ra fo ra ba
ala ra fo ra ba
ala ro fa ra ba
ala ra fo ra ba
ala ra fe ra ba

ala ra fo ra ba
ala ra fo ra ba
aly ra fo ra ba
ala ra fo ra ba
ala ra fo ru ba

contact / help

Contact uroruro

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like uroruro, you may also like: